PORZUĆCIE SWOJE BAŁWANY

Benedykt VI 2007

Fot.W.Wylegalski

Źródło: Tygodnk Powszechny 2007

Powrót Mszy w rycie trydenckim grozi poważnym kryzysem w relacjach katolicko-żydowskich - alarmuje część ekspertów w związku z planem rychłego opublikowania przez Benedykta XVI dokumentu poszerzającego możliwości celebrowania tej liturgii. Niepokoju nie kryje nawet kard. Walter Kasper, przewodniczący watykańskiej Papieskiej Komisji ds.Religijnych Kontaktów z Judaizmem.

Na Wielkanoc Grupa Dyskusyjna "Żydzi i Chrześcijanie" Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich opublikowała oświadczenie, w którym stwierdziła, że wraz z przywróceniem Mszy Piusa V dojdzie do "trwałego przerwania dialogu katolicko-żydowskiego, który tak obiecująco rozpoczął się na Soborze Watykańskim II. (...) Mamy nadzieję, że Benedykt XVI nie dopuści, by do tego doszło". 31 marca w podobnym duchu w liście do kard. Kaspera pisał - w imieniu Międzynarodowej Rady Chrześcijan i Żydów - jej prezydent ks. John Pawlikowski.

O tym, że Papież pracuje nad wspomnianym dokumentem, opinia publiczna po raz pierwszy dowiedziała się we wrześniu ub.r. Część biskupów nie kryła krytycznego stosunku do tej idei, podkreślając, że idzie ona pod prąd nauczania Soboru Watykańskiego II. Od tamtego czasu Watykan kilkakrotnie informował, że dokument ukaże się niebawem. 31 marca potwierdził to kard. Tarcisio Bertone, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, a 3 kwietnia - kard. Kasper, w odpowiedzi na list ks. Pawlikowskiego. Korespondencję między prezydentem Międzynarodowej Rady Chrześcijan i Żydów i przewodniczącym Papieskiej Komisji ds. Religijnych Kontaktów z Judaizmem ujawnił John Allen, rzymski korespondent amerykańskiego tygodnika "National Ca­tholic Reporter".

Oświadczenie niemieckiej Grupy "Żydzi i Chrześcijanie" stwierdza, że obraz Żydów i judaizmu w Mszale trydenckim sprzeciwia się nauczaniu Soboru Watykańskiego II. Chociaż - napisano - w "Modlitwie wiernych" Wielkiego Piątku w liturgii trydenckiej nie ma już słów o "niegodziwych Żydach", które w 1959 r. usunął Jan XXIII, to jednak pozostają w niej określenia nieuwzględniające pozytywnych zmian w nauczaniu Kościoła. W liturgii tej wierni modlą się o "nawrócenie Żydów" (pro conversione Iudaeorum), mówi się o "zaślepieniu" (obcaecatio - "ślepota") narodu żydowskiego i pozostawaniu "w ciemności" (tenebris). Soborowa deklaracja "Nostra aetate" - podkreśla oświadczenie - odrzuciła taką wizję: "Zgłębiając tajemnicę Kościoła, ten święty Sobór pamięta o więzi, jaką został duchowo złączony lud Nowego Przymierza z potomstwem Abrahama. (...) według Apostoła [Pawła], Żydzi (...) pozostają umiłowanymi dla Boga, który nie żałuje swoich darów i wezwania. (...) Żydzi nie mogą być przedstawiani ani jako odrzuceni przez Boga, ani jako przeklęci, co jakoby wynika z Pisma Świętego" (nr 4).

Przypomnijmy, że w odnowionej liturgii wielkopiątkowa modlitwa za Żydów w polskim przekładzie brzmi: "Módlmy się za Żydów, do których przodków Pan Bóg przemawiał (ad quos prius locutus est Dominus Deus noster), aby pomógł im wzrastać w miłości ku Niemu i w wierności Jego przymierzu. Wszechmogący, wieczny Boże, Ty dałeś swoje obietnice Abrahamowi i jego potomkom; wysłuchaj łaskawie prośby swojego Kościoła, aby lud, który niegdyś był narodem wybranym (ut populus acquisitionis prioris), mógł osiągnąć pełnię odkupienia". Niestety - uważają specjaliści - ten przekład nie oddaje wiernie tekstu łacińskiego. W oryginale nie mamy: "do których przodków Pan Bóg przemawiał" - ale: "do których najpierw przemawiał Pan Bóg nasz". W wersji łacińskiej nie ma też słów: "lud, który niegdyś był narodem wybranym" - ale: "lud, który jako pierwszy został wybrany". Tak więc - pisał ks. Michał Czajkowski - "w oryginalnym tekście liturgicznym mówi się o dwóch przywilejach narodu żydowskiego, do którego »najpierw« Bóg przemawiał i który »pierwszy« został wybrany. Oficjalny polski przekład gubi ten sens, a nawet sugeruje, że Boże wybranie Żydów już się skończyło, czego nie można doszukać się w oryginale".

Oświadczenie Grupy "Żydzi i Chrześcijanie" - po drugie - podkreśla, że przedsoborowy Mszał istotnie wiąże się ze starym Lekcjonarzem, który dewaluuje, w duchu potępionego przez Kościół marcjonizmu (herezja odrzucająca Stary Testament), "pierwszą część dwuczęściowej Biblii chrześcijańskiej, tj. Biblię Izraela". W lekcjonarzu tym w niedziele i święta tylko sporadycznie występują czytania z Pierwszego Testamentu. Autorzy oświadczenia - po trzecie - stwierdzają, że zarówno teologia, jak i duchowość Mszy trydenckiej, szczególnie w kontekście nauki o Kościele, w poważnej mierze sprzeciwia się temu, co centralne w teologii Soboru Watykańskiego II. Odnosi się to np. do wyjątkowej relacji między Kościołem i judaizmem (zob. np. konstytucję "Lumen gentium" nr 16 i deklarację "Nostra aetate" nr 4).

Ks. Pawlikowski w liście do kard. Kaspera stwierdził, że stary Mszał wciąż zawiera modlitwy za Żydów, muzułmanów [w przekładzie polskim: za "pogan", aby Bóg usunął "nieprawość z ich serc" i by "porzucili swoje bałwany"] i innych chrześcijan [za "heretyków i schizmatyków", "dusze zwiedzione przez podstęp szatana"], które mają wymowę - podkreślił - "głęboko poniżającą". Tego rodzaju sformułowania - napisał - uderzają w rozwinięte w ostatnich czterech dekadach dialogi ekumeniczne i międzyreligijne, szczególnie z Żydami. "Jesteśmy zaniepokojeni - stwierdził 23 kwietnia Edward Kessler, dyrektor wykonawczy Centrum Studiów Relacji Chrześcijańsko-Żydowskich na Uniwersytecie Cambridge w Anglii. - Czy zamierzamy wrócić do negatywnych stereotypów?". Kessler podkreślił, że Żydzi niepokoją się, iż "neokonserwatyści" w Kościele chcą zawrócić reformy Soboru Watykańskiego II, które promują zrozumienie między religiami.

Kard. Kasper w liście do ks. Pawlikowskiego podkreślił, że rozmawiał o tych kwestiach z kard. Dario Catsrillonem Hoyosem, przewodniczącym watykańskiej Komisji "Ecclesia Dei", która koordynuje relacje Watykanu z tradycjonalistami przywiązanymi do starej liturgii (wiadomo, że kard. Hoyos jest spiritus movens papieskiego dokumentu). Wyraziłem - stwierdził kard. Kasper - niepokój "wielu ludzi zaangażowanych w dialog chrześcijańsko-żydowski. Po długiej rozmowie, powtórzono mi, że użycie [starego] Mszału zasadniczo nie stanowi nowej sytuacji, o tyle że nie od dziś dozwolone jest jego stosowanie w określonych przypadkach". Podkreślił, że nie wie dokładnie, co może być zrobione w sprawie delikatnych fragmentów, odnoszących się do wyznawców judaizmu. "Nie byłem w stanie uzyskać jasnej odpowiedzi co do modlitwy za Żydów" - napisał. Podobne opinie - poinformowała agencja Reuters, powołując się na watykańskie źródła - wyrażali i inni przedstawiciele Kurii Rzymskiej, którzy nie bardzo wiedzą, jakie mogą być losy wspomnianych modlitw: czy znikną ze starego Mszału, czy też zostaną zmienione.

Jakkolwiek potoczą się losy papieskiego dokumentu, wszystko wskazuje na to, że w niedługim czasie powinien on ujrzeć światło dzienne. Kard. Kasper kończy list do prezydenta Międzynarodowej Rady Chrześcijan i Żydów słowami: "Podczas gdy nie wiem, co Benedykt XVI zamierza zawrzeć w swoim ostatecznym tekście, jasne jest, że podjęta decyzja nie może teraz ulec zmianie".