Klerykalizm, hipokryzja, roszczeniowość. O. Zięba i prof. Leociak o największych problemach Kościoła

O. Maciej Zięba. Fot. Fot. CNS / Jacek Leociak. Fot. Adam Walanus

O. Maciej Zięba. Fot. Fot. CNS / Jacek Leociak. Fot. Adam Walanus

Źródło: "Więź"

Kościół w Polsce cierpi na syndrom tłustego kocura. Ale to nie jest wizja Kościoła, który poznałem w młodości i w którym chcę żyć – mówi „Newsweekowi” o. Maciej Zięba. Zdaniem prof. Jacka Leociaka Kościół jest z gruntu niereformowalny.

Rozmowa Aleksandry Pawlickiej z o. Maciejem Ziębą, dominikaninem, znawcą nauczania Jana Pawła II, oraz z prof. Jackiem Leociakiem, szefem Zakładu Badań nad Literaturą Zagłady w Instytucie Badań Literackich PAN, ukazała się w najnowszym numerze „Newsweek Polska”. Dotyczy obecnego kryzysu Kościoła.

Czy czeka nas weryfikacja świętości Jana Pawła II? „Święci to nie ludzie bezbłędni ani nawet bezgrzeszni. Uosabiają wartości ważne dla całego świata w sposób heroiczny i Jan Paweł II bez wątpienia był takim człowiekiem. W procesie kanonizacyjnym badane są wszystkie zarzuty. Gdyby ostał się zarzut tuszowania pedofilii, to na pewno nie zostałby zamieciony pod dywan i w oczywisty sposób eliminowałby kandydaturę Jana Pawła II do świętości” – odpowiada o. Zięba.

Zgadza się z prof. Leociakiem, że dotychczas w historii Kościoła nie było przypadku dekanonizacji i dodaje: „Raport McCarricka, na podstawie którego dziś niektórzy domagają się dekanonizacji, tylko potwierdza, że Jan Paweł II nie mógł wiedzieć o czynach pedofilskich tego biskupa. (…) nominacja [McCarricka] kładzie się cieniem na pontyfikacie Jana Pawła II i będzie wypominana, ale nie umniejsza świętości tego pontyfikatu”.

Zdaniem Leociaka „czeka nas poważna dyskusja na temat dorobku i dziedzictwa Jana Pawła II, która dotychczas była niemożliwa z powodu wpychania go w kiczowatość czy wręcz pogańską religijność. Czas rozbić skorupę bałwochwalczego kultu, którym ten papież został otoczony, a w Polsce wręcz zaklajstrowany”. „Przy wszystkich moich zastrzeżeniach i rezerwie wobec nauczania papieża uważam, że ten człowiek na coś takiego nie zasłużył” – zaznacza.

Na pytanie o to, co jest obecnie największym problemem Kościoła w Polsce, dominikanin odpowiada: „Grzech klerykalizmu. Pedofilia, o której najczęściej obecnie mówimy, nie wyczerpuje tematu. Problemem jest Kościół postrzegany głównie jako instytucja, a instytucja produkuje biurokrację, opieszałość, inercję, mentalność korporacyjną, która skupia się na obronie wpływów i na ich poszerzaniu na pozaduchowe sfery życia – ekonomiczną czy polityczną”.

„To w dużej części i moja ocena – przyznaje szef Zakładu Badań nad Literaturą Zagłady. – Do klerykalizacji muszę jednak dodać jeszcze dwa grzechy: głęboką hipokryzję i roszczeniowość. Jezus w słynnej scenie wyrzucania przekupniów ze świątyni piętnował hipokryzję. Tyrada przeciwko faryzeuszom, którzy byli ówczesnym uosobieniem hipokrytów, może śmiało być skierowana przeciwko hierarchom polskiego Kościoła. Mówią jedno, robią drugie. I do tego ta potworna roszczeniowość w wymiarze materialnym: przywilejów finansowych czy fiskalnych, jak i politycznym – wpływania na kształt prawodawstwa”.

„Profesor Leociak dostrzega pustą połowę szklanki, to skrajnie jednostronne, po prostu nieprawda. Ja widzę też pełną połowę, setki duchownych, którzy bezinteresownie i z poświęceniem prowadzą hospicja, sierocińce, tworzą piękną liturgię, a gdy wybucha pandemia i brakuje pracowników w domach opieki społecznej, to z pomocą rusza trzy tysiące sióstr zakonnych” – zaznacza o. Zięba.

„Wiem, że są dobrzy księża, sam paru znam. I wiem o hospicjach, sam łożę na jedno z nich, ale to nie duchowni oddani służbie ludziom i przeciwni zaangażowaniu w politykę tworzą główną linię Kościoła” – odpowiada prof. Leociak.

„Czy jest szansa na reformę Kościołą?” – pyta Pawlicka. „Profesor Leociak nazywa siebie antyklerykałem. Ja głoszę antyklerykalną eklezjofilię (to po grecku miłość do Kościoła) i właśnie z miłości wzywam do kruszenia biurokratycznych i hierarchicznych fasad, które mają skłonność do uznawania samych siebie za wartość. Od dawna powtarzam, że Kościół w Polsce cierpi na syndrom tłustego kocura. (…) Jest mu ciepło, wygodnie, jest duży, syty i zadowolony. Właściwie nic nie musi robić, bo wszystko ma pod łapką. Ale to nie jest wizja Kościoła, który poznałem w młodości i w którym chcę żyć” – zaznacza zakonnik.

Z kolei zdaniem historyka „Kościół jest z gruntu niereformowalny. Zmurszała konstrukcja zaczyna na naszych oczach zapadać się w sobie i gnić”. „To nieustanne reformowanie Kościoła przypomina mi barona Münchhausena wyciągającego się za włosy z bagna” – mówi.

DJ