Azazel

Z komentarzy do Tory rabinki Małgorzaty Kordowicz

Rabinka Małgorzata Kordowicz

Źródło: "Tygodnik Powszechny"

Małgorzata Kordowicz, 26.04.2021

Po śmierci swoich dwóch starszych synów Aaron dowiaduje się, że nie wolno mu wchodzić do Świętego Świętych (Miejsca Najświętszego w przenośnej Świątyni) w dowolnym momencie. Będzie to robił tylko raz w roku, w Dzień Pojednania. W owym dniu, po złożeniu ofiar za siebie i swoją rodzinę, arcykapłan dokona rytuału z dwoma kozłami: postawi je „przed Panem”, a następnie rzuci losy. Dzięki losowaniu dowie się, który kozioł zostanie złożony jako ofiara przebłagalna, a który – wypędzony na pustynię „dla Azazela”. To ostatnie wyrażenie pojawia się trzy razy w Biblii, ale te trzy razy mieści ­Kpł 16, 8-10, co nie ułatwia nam rozwikłania zagadki, kim bądź czym Azazel jest.

Żydowscy komentatorzy jak zwykle nie są jednomyślni. W talmudycznym traktacie Joma (po aramejsku: „ten dzień”, czyli Dzień Pojednania) słowo „Azazel” jest podzielone na azaz – „wyboisty, poszarpany, urwisty” i el – „potężny, mocny, ogromny”. Stąd „azazel” to skalisty klif na pustyni, z którego zrzuca się kozła, by pożegnać się z nim na zawsze. Inny podział tego słowa, a właściwie jego pięciu składowych spółgłosek: pierwsze dwie złożą się na ez, kolejne trzy na azal, co razem da nam – bardziej po aramejsku niż po hebrajsku – „kozioł [który] poszedł / został odesłany”. Tym tropem niechybnie podążył ojciec Biblii angielskiej William Tyndale: kozioł niezłożony w ofierze mógł sobie pójść, dać dyla, nazwał go więc escape goat, a stąd tylko pół kroku do scapegoat, czyli „kozła ofiarnego”, na którego niesłusznie zrzucamy niezawinioną winę.

Uznanie „azazela” za nazwę miejsca albo samego kozła nie rodzi wątpliwości natury teologicznej. Jeden z komentatorów, średniowieczny znawca gramatyki hebrajskiej, nie chce wyłuszczyć wprost swojego poglądu na temat Azazela, pisze więc tajemniczo, że dowiemy się, gdy dojdziemy do trzydziestu trzech. Zajrzyjmy więc do Kpł 17, 7 – 33 wersy po tym, gdy „Azazel” pada po raz pierwszy: dowiadujemy się, że dotychczas Izraelici składali ofiary demonom, ale gdy Aaron ostatecznie obejmie urząd arcykapłana, już tego robić nie będą. Azazel jest więc bóstwem przywodzącym na myśl Pana z mitologii greckiej bądź rzymskiego Fauna. To istotne, że Aaron stawia oba kozły „przed Panem” – Bóg decyduje o ich losie, a stary czyn bałwochwalczy znajduje nowe akceptowalne ramy. A może kozła obarczonego grzechami należy wysłać Azazelowi tak, jak bezbożność ukryta w dzbanie ma trafić do kraju Szin’ar (Za 5, 6-11)? Późny midrasz widzi w koźle wysyłanym Azazelowi łapówkę – obdarowany nie będzie oskarżał Dzieci Izraela i nie będzie przeszkadzał w uzyskaniu przez nich przebaczenia w Dniu Pojednania. Trudno więc niektórym wyzbyć się takiego myślenia: Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek. ©