Antysemicki film Sumlińskiego. Nic prócz dat się nie zgadza

Film - Powrót do Jedwabnego - żydowski rozbiór Polski

Piotr Pytlakowski, POLITYKA 2 pażdziernika 2021

Film gromadzi liczną publiczność, na pokazach sale są pełne. Przy okazji promowana jest trzecia część książki Sumlińskiego pod tym samym tytułem. To już nie „przedsiębiorstwo Holokaust”, ale „koncern Sumliński”, bo film pompuje sprzedaż książki, a książka oglądalność filmu. Koncernem kieruje Sumliński, ale ma wsparcie w osobach historyczki Ewy Kurek (znanej z podważania ustaleń innych historyków dotyczących relacji polsko-żydowskich) i byłego majora ABW Tomasza Budzyńskiego – są współautorami serii o Jedwabnem.

Film „Powrót do Jedwabnego. Żydowski rozbiór Polski” wędruje wraz ze swoim autorem po Polsce, a w planach są też wizyty zagraniczne. Można rzec, że widmo Wojciecha Sumlińskiego krąży po Europie.

Film jest dostępny na YouTubie, jak wyliczył „Press”, obejrzało go już ponad pół miliona widzów. Ja obejrzałem go w dniu premiery i powiem, że prawdziwe w tym dziele są tylko daty. Autor opowiada przy pomocy odpowiednio dobranych interlokutorów o tym, jak Żydzi założyli „przedsiębiorstwo Holokaust”, aby zarabiać na zakłamanej historii, bo w gruncie rzeczy prawdziwy Holokaust jest przereklamowany.

„Powrót do Jedwabnego”. Sale są pełne

Co ich tak naprawdę złego spotkało? Na początku okupacji niemieckiej mieli się całkiem nieźle. Mury dzielnic żydowskich budowali sami, aby się odgrodzić od znienawidzonych Polaków. Niemcy Polaków mordowali, a Żydów na swój sposób hołubili. Niektórzy Polacy przypinali sobie na ubrania gwiazdy Dawida, bo udając Żydów, łatwiej było przetrwać. A potem Polacy masowo pomagali Żydom i byli za to mordowani przez okupanta. Żydzi z kolei żadnej wdzięczności nie okazali swoim dobroczyńcom, a nawet przeciwnie – żądają pieniędzy i rozkradają Polskę. I w tym duchu toczy się cała ta opowieść Wojciecha Sumlińskiego, która trafia do serc i dusz narodowo-katolickich.

Film gromadzi liczną publiczność, na pokazach sale są pełne. Przy okazji promowana jest trzecia część książki Sumlińskiego pod tym samym tytułem. To już nie „przedsiębiorstwo Holokaust”, ale „koncern Sumliński”, bo film pompuje sprzedaż książki, a książka oglądalność filmu. Koncernem kieruje Sumliński, ale ma wsparcie w osobach historyczki Ewy Kurek (znanej z podważania ustaleń innych historyków dotyczących relacji polsko-żydowskich) i byłego majora ABW Tomasza Budzyńskiego – są współautorami serii o Jedwabnem.

Film ma niewątpliwie wymowę antysemicką, ale Sumliński antysemitą raczej nie jest, a przynajmniej do niedawna nie był. Prawdopodobnie uznał, że na przekazie skierowanym do antysemitów da się nieźli zarobić, i korzysta z tego pomysłu, ile wlezie.

Sumliński objeżdża kraj

Premiera filmu miała się odbyć w wynajętej sali kina Wisła na warszawskim Żoliborzu, ale po licznych protestach dyrekcja kina ogłosiła awarię projektora. Pokaz przeniesiono na ul. Foksal, do sali Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Kolejne pokazy i spotkania autorskie zaplanowano w całej Polsce, ale Sumliński na FB poskarżył się, że na 14 takich projekcji siedem już odwołano, a właściciele pozostałych sal są zastraszani. Przez kogo? Wiadomo, przez środowiska żydowskie.

27 września film pokazano w Miejskim Ośrodku Kultury, Turystki i Sportu w Otwocku, gdzie mieści się kino Oaza. Zaprotestowali m.in. redaktorzy miesięcznika „Więź” Zbigniew Nosowski i Sebastian Rakowski, tak się składa, że mieszkańcy Otwocka. Wysłali list do prezydenta miasta, aby uświadomić go, że projekcja antysemickiego filmu w kinie Oaza jest, najdelikatniej mówiąc, niestosowna. Budynek i kino przed wojną należały do żydowskiego rodzeństwa Nusfeldów. Jeden z nich zginął w kampanii wrześniowej jako polski żołnierz. Drugiego rozstrzelali Niemcy na początku okupacji. Dwie siostry straciły zaś życie w Treblince. W liście jego autorzy zapytali prezydenta Otwocka, czy to godziwe, że film z tak jednoznaczną narracją będzie pokazany „w budynku zbudowanym przez niewinne żydowskie ofiary Zagłady, a zarazem polskich patriotów”. Prezydent na list nie odpowiedział. Pokaz się odbył.

Następnego dnia film pokazano w domu kultury w Morągu i tego samego dnia w Pasłęku. A potem objazdu po Polsce ciąg dalszy.

Czytaj też: Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich wspiera antysemityzm

Pod ramię z Bąkiewiczem

Wojciech Sumliński powiększa grono swoich fanów, buduje ich świadomość, kształtuje poglądy i korzysta ze wsparcia prawicowych władz samorządowych. Ogłosił, że kiedyś popierał Konfederację, ale teraz jest za mało radykalna. Bliżej mu niewątpliwie do Roberta Bąkiewicza i jego narodowo-socjalistycznych poglądów. Kokietuje antyszczepionkowców i tych, którzy nie wierzą w pandemię. W takim towarzystwie zapuszcza korzenie i zdobywa nowe przyczółki. Pewnie szykuje kolejne dzieło, po którym ziemia się zatrzęsie w posadach. Taki sobie wybrał sposób na sukces ten pracowity autor.

Czytaj wiecej: