„Niemożliwe do opisania”. Wyzwolenie Auschwitz 27 stycznia 1945

Dzieci żydowskie w wyzwolonym obozie Auschwitz. Kadr z radzieckiego filmu Aleksandra Woroncowa, kręconego od 28 stycznia 1945 r. United States Holocaust Memorial Museum

Dzieci żydowskie w wyzwolonym obozie Auschwitz. Kadr z radzieckiego filmu Aleksandra Woroncowa, kręconego od 28 stycznia 1945 r. United States Holocaust Memorial Museum

Źródło: Żydowski Instytut Histeoryczny

Autor: Przemysław Batorski

77 lat temu Armia Czerwona wyzwoliła Auschwitz – niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i obóz zagłady. Pozostali w nim najsłabsi i najbardziej chorzy więźniowie, którzy nie mogli wziąć udziału w zorganizowanych przez SS ewakuacjach na zachód, tak zwanych marszach śmierci. Nie był to dla nich koniec cierpień – potrzebowali pomocy lekarskiej i rekonwalescencji.

„I w pewnym momencie w oddali dostrzegłyśmy sylwetki na biało ubranych mężczyzn, którzy podążali w kierunku obozu. Nie byłyśmy pewne, kim są ci mężczyźni, a nawet obawiałyśmy się, że mogą to być Niemcy, którzy zechcą nas zlikwidować. (…) Zaraz rozległy się okrzyki «zdrawstwujtie towariszczi». Żołnierze radzieccy uspokoili nas mówiąc, abyśmy się nie bali, bo «germańców niet»” – wspominała była więźniarka, Polka Wanda Dramińska, uczestniczka powstania warszawskiego.

27 stycznia 1945 roku obóz Auschwitz został wyzwolony przez żołnierzy 100. i 322. Dywizji Strzeleckich radzieckiej 60. Armii. Jako pierwsi do niemieckiego obozu koncentracyjnego i obozu zagłady dotarli zwiadowcy na koniach. Po krótkich walkach z wycofującymi się Niemcami w centrum Oświęcimia, podczas których poległo 299 radzieckich żołnierzy, oba obozy – Auschwitz i Birkenau – zostały wyzwolone około godz. 15:00.

W wyzwolonych obozach Auschwitz, Birkenau i Monowitz znajdowało się wtedy ok. 7000 więźniów. Byli to głównie Żydzi, poza tym Polacy, Białorusini i Rosjanie – ci, którzy nie byli w stanie iść w marszach śmierci na zachód. Polacy, którzy pochodzili z pobliskich miejscowości i mieli siły, by chodzić, powrócili do swoich domów. Niektórzy uciekali, bo bali się powrotu Niemców. Mieszkańcy Oświęcimia i okolic przekraczali bariery obozu, by zobaczyć jego wnętrze na własne oczy i nieść pomoc więźniom. Zaopiekowali się szczególnie dziećmi żydowskimi, polskimi i białoruskimi, których w Auschwitz było ponad 500, w tym około 60 urodzonych w obozie. Niektóre dzieci zostały przez nich adoptowane, niektóre odnalazły swoje pierwotne rodziny.

Na teren Auschwitz przybyły dwa radzieckie szpitale polowe, które z pomocą Polskiego Czerwonego Krzyża wzięły pod opiekę ok. 4500 chorych byłych więźniów, obywateli ponad 20 państw. Osoby te cierpiały na gruźlicę, biegunkę głodową i inne choroby, były skrajnie wygłodzone. „Dorośli ważyli przeciętnie po 30-35 kg” – pisze Andrzej Strzelecki. – „Jeszcze w maju 1945 roku jedna z byłych więźniarek urodzona w 1914 roku, przy wzrośnie 160 cm ważyła 25 kg, a inna przy wzrośnie 155 cm – 23 kg”. Już od 28 stycznia radzieccy i polscy filmowcy kręcili w wyzwolonym obozie materiał dokumentujący zbrodnie niemieckie.

„Niemożliwe jest do opisania w ludzkich słowach spotkanie uwięzionych, uratowanych od pewnej śmierci z ich wyzwolicielami” – wspominała Regina Grimberg, francuska Żydówka, członkini ruchu oporu w okupowanej Francji. – „Oficerowie i żołnierze radzieccy w łachmanach, wyczerpani, skostniali, ale zwycięscy, płakali jak małe dzieci na widok stosów trupów przed blokami i agonalnych szkieletów ułożonych na pryczach. Więźniarki krzyczały, szlochały, dotykały z uwielbieniem ubrań swoich wyzwolicieli, ażeby się przekonać, że ludzie ci są realni, i całowały ich ręce”.

„Przykro to może mówić, ale dla żołnierza w ataku ciała zabitych to nic wielkiego, napatrzył się na nie przecież. Ale tu było inaczej. Ci ludzie nie zginęli w walce – to było widać. Stos wychudzonych ciał przy ścianie baraku. Śnieg już ich przysypał. A dalej gromada rozstrzelanych. Mężczyźni, kobiety” – wspominał radziecki porucznik Jurij Ilinski. – „Dzieci… dzieci za drutami. To było dla mnie, dla moich żołnierzy największe przeżycie. Cały tłum dzieci. Od malutkich dwu-, trzyletnich, do kilkunastolatków. Wychudzone, obdarte, chore, głodne. Oddawaliśmy im wszystko, co tylko było w żołnierskich plecakach”.

„Przerażający widok sprawiają dzieci. Przedwcześnie wyniszczone organizmy, postarzałe, o zapadniętych oczach. A jednak dzieci te krzyczały i bawiły się” – wspominał polski lekarz, doktor Tadeusz Chowaniec.


Źródła cytatów: Andrzej Strzelecki, Ostatnie dni obozu Auschwitz, Państwowe Muzeum Oświęcim-Brzezinka, Oświęcim 1995.