"Kalisz wolny od faszyzmu". Manifestacja po antysemickim marszu 11 listopada

Kalisz. Manifestacja pod hasłem "Kalisz wolny od faszyzmu"

Kalisz. Manifestacja pod hasłem "Kalisz wolny od faszyzmu"

Źródło: Onet.pl

Mieszkańcy Kalisza postanowili zareagować na wydarzenia, które miały miejsce w mieście w czwartek 11 listopada, gdy ulicami przeszedł marsz, na którym wznoszone były antysemickie hasła. - Kaliszowi napluto w twarz, Kaliszanie nie są faszystami, nie są nacjonalistami - mówili organizatorzy.

W niedzielę w Kaliszu odbył się marsz pod hasłem "Kalisz wolny od faszyzmu". To reakcja na wydarzenia z 11 listopada, kiedy podczas antysemickiego zgromadzenia spalono w mieście reprint "Statutu kaliskiego" z XIII wieku, przywileju tolerancyjnego dla Żydów.

Na wydarzenie zareagowali członkowie Komitetu Obrony Demokracji, Obywatele RP, Kaliski Bank Równości, Nowa Lewica, Platforma Obywatelska oraz Polska 2050. Zaprosili kaliszan do udziału w marszu.

Na apel zareagowało kilkaset osób; zgromadzili się oni pod pomnikiem Adama Asnyka, by potępić wydarzenia z 11 listopada. Kaliszanie przynieśli ze sobą transparenty, na których widniały hasła: "Kalisz wolny od faszyzmu", "Stop nienawiści", "Moją ojczyzną jest człowieczeństwo".

Michał Witkowski z KOD powiedział do zgromadzonych, że - Kaliszowi napluto w twarz (…). Kaliszanie nie są faszystami, nie są nacjonalistami. Przyszli tu ludzie mający różne światopoglądy polityczne, ale wszyscy szanują prawa człowieka, wśród nas nie ma rasistów, ksenofobów i antysemitów – oświadczył.

Następnie odczytał list od przedstawicieli Związku Byłych Kaliszan i Ich Potomków w Izraelu.

  • Jako Żydzi izraelscy, którzy wyemigrowali z Polski, jesteśmy dumni z naszego kraju pochodzenia i jego kultury. Wiemy, że niedawna demonstracja ekstremistów w Kaliszu nie reprezentuje większości Polaków i polskiej kultury. W każdym kraju istnieją grupy ludzi, którzy muszą kogoś nienawidzić lub obwiniać go za wszystkie kłopoty, które mają miejsce w ich kraju. Również w Izraelu jest tak mała grupa, której się wstydzimy. Cieszy nas, że większość społeczeństwa ją potępia, a głosowanie na nią jest niskie" - napisano w liście.

Radny Piotr Mroziński z Polska 2050 powiedział, że "Kalisz nie jest miastem nieprzyjaznym, rasistowskim czy antysemickim". Przypomniał, że kilkanaście dni temu rada miasta i prezydent odznaczyli tytułem Honorowego Obywatela Miasta Kalisza światowej sławy eksperta z zakresu prawa humanitarnego i karnego oraz praw człowieka sędziego Theodora Merona - Żyda, który urodził się w Kaliszu. - Jesteśmy z niego dumni – podkreślił radny.

Katarzyna Urbaniak z Obywateli RP powiedziała, że ma ogromny żal do prezydenta miasta, że dopuścił do marszu. W podobnym tonie wypowiedzieli się poseł Karolina Pawliczak z Lewicy i poseł Mariusz Witczak z Platformy Obywatelskiej.

  • To co zdarzyło się 11 listopada w naszym mieście jest haniebnym epizodem, który nigdy nie powinien mieć miejsca, ale ktoś na to pozwolił i nie wybaczę włodarzom tego miasta, że uchylili bramy tego cudownego grodu brunatnym bojówkom. Nie ma na to naszej zgody – mówił poseł Witczak. Dodał, że "mądrość rządzenia to jest test, który zdaje się codziennie, a prezydent Kalisza haniebnie go nie zdał i będziemy o tym pamiętać". W odpowiedzi zgromadzeni skandowali "hańba", "do dymisji".

Prezydent Krystian Kinastowski poinformował zgromadzonych, że "zgody na marsz nie było, bo prezydent w żadnej formie nie wydaje zgody na tego typu imprezy". Podkreślił, że marszu nie rozwiązano, ponieważ istniało "ogromne ryzyko, że wymknie się spod kontroli, mogła polać się krew i zniszczono by miasto". Oświadczył, że będzie bronił swojej decyzji. Zaapelował do mieszkańców, żeby uważali na polityków, którzy wykorzystują tego typu okazje, żeby mieszkańców "podpuszczać i napuszczać".

Antysemicka demonstracja w Kaliszu

W czwartek 11 listopada, w dniu Święta Niepodległości, w Kaliszu zorganizowano marsz, którego uczestnicy, wznosząc antysemickie hasła, przemaszerowali na Główny Rynek, gdzie spalili tekst Statutu Kaliskiego, przywileju tolerancyjnego dla Żydów, wydanego przez księcia kaliskiego Bolesława Pobożnego w 1264 r.

W piątek władze Kalisza poinformowały, że prezydent miasta zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez organizatorów marszu. Reakcja władz, jak poinformowała rzeczniczka prezydenta miasta Katarzyna Ciupek, dotyczy marszu zorganizowanego 11 listopada w Kaliszu przez grupę nacjonalistów na czele z Wojciechem Olszańskim występującym pod pseudonimem Aleksander Jabłonowski.

Antysemickie wystąpienia potępił w piątek przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem Konferencji Episkopatu Polski bp Rafał Markowski. – Stanowczo potępiamy zachowania antysemickie w Kaliszu. Takie postawy nie mają nic wspólnego z patriotyzmem. Godzą w godność bliźniego oraz niszczą ład społeczny i pokój. Stoją w jawnej sprzeczności z Ewangelią i nauczaniem Kościoła – oświadczył bp Markowski.

Również szef MSWiA Mariusz Kamiński powiedział w sobotę, że wydarzenia, które 11 listopada miały miejsce w Kaliszu, były haniebne i skandaliczne. Wyraził nadzieję, że osoby odpowiedzialne za antysemicki i rasistowski incydent poniosą konsekwencje.

Do wydarzeń odniosło się także Ministerstwo Spraw Zagranicznych. "Jednoznacznie i zdecydowanie potępiam wydarzenie, które miało miejsce w Kaliszu 11 listopada. Dzień, w którym Polska świętuje rocznicę odzyskania niepodległości, został wykorzystany do propagowania nienawiści, antysemityzmu, ksenofobii i nietolerancji religijnej" – napisał w sobotę na Twitterze rzecznik MSZ Łukasz Jasina.

Wydarzenia w Kaliszu potępiła także Kaliska Fundacja Reakcja, która wystosowała do kaliszan apel o współtworzenie Drugiego Statutu Kaliskiego. – Niech to będzie odpowiedź na haniebne wydarzenia z 11 listopada, kiedy spalono reprint Statutu Kaliskiego, przywileju tolerancyjnego dla Żydów – poinformował w niedzielę PAP prezes fundacji Marcin Spętany.

Spętany powiedział, że "stało się zło, ale możemy zamienić je w dobro. (…) Od naszych czynów lub ich braku zależy, dokąd się sami zaprowadzimy, albo zaprowadzą nas inni – powiedział.

Wiceprezes fundacji Agnieszka Gierz dodała: "Niech po tych wydarzeniach zostanie po nas trwały dowód, że nie ma zgody kaliszan na antysemityzm, na wrogość wobec odmienności i plugawienie tradycji". – Niech współczesny Statut Kaliski będzie odbiciem naszej zwykłej, prawdziwej codzienności, gdzie w szacunku i w duchu wspólnoty tworzymy nasz Kalisz – mówiła.

W niedzielę do sytuacji odniósł się w mediach społecznościowych prezydent Andrzej Duda.

"Stanowczo potępiam wszelkie akty antysemityzmu. Barbarzyństwo, którego dopuściła się grupa chuliganów w Kaliszu, stoi w sprzeczności z wartościami, na których oparta jest Rzeczpospolita. A wobec sytuacji na granicy i akcji propagandowych przeciwko Polsce jest wręcz aktem zdrady" – napisał w niedzielę na Twitterze Andrzej Duda.

  • W sprawie wydarzeń z 11 listopada w Kaliszu prokuratura wszczęła postępowanie – poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.

Jak dodał Meler, analizowany jest materiał dowodowy przekazany przez policję, w tym nagrania wideo. Zawiadomienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez organizatorów marszu 11 listopada złożył prezydent Kalisza.

  • W zawiadomieniu jest mowa o możliwości popełnienia przestępstwa dotyczącego propagowania faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego oraz napaści z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej - powiedział Meler.