Marian Turski do pokojowego Nobla

Międzynarodowy Komitet Oświęcimski poparł kandydaturę Mariana Turskiego do pokojowego Nobla

Auschwitz 2019: Marian Turski i szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas

Auschwitz 2019: Marian Turski i szef niemieckiej dyplomacji Heiko Maas

Źródło: Deutsche Welle /www.dw.com/pl/

Nagroda Nobla dla Mariana Turskiego byłaby symbolem dla wszystkich ocalałych z zagłady, którzy zrobili tak wiele dla pojednania – powiedział wiceprezydent MKO Christoph Heubner.

Z inicjatywą zgłoszenia kandydatury 93-letniego Mariana Turskiego, byłego więźnia obozu Auschwitz, do Pokojowej Nagrody Nobla wyszła redakcja tygodnika „Polityka”, z którą związany jest Turski. Impulsem było jego poruszające przemówienie wygłoszone 27 stycznia podczas obchodów 75. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau, w którym przestrzegł przed obojętnością na zło, kłamstwa historyczne, dyskryminację i nagnanie umów społecznych przez jakiekolwiek władze. Jego słowa, że „Auschwitz nie spadło z nieba” były cytowane przez media na całym świecie.

– Marian Turski kazał współczesnemu społeczeństwu i zgromadzonym na uroczystości przywódcom jeszcze raz przejrzeć się w lustrze – powiedział w Christoph Heubner w rozmowie z Deutsche Welle w Berlinie. – Postanowiliśmy szeroko poprzeć inicjatywę „Polityki” i wykorzystać nasze możliwości, aby oficjalnie zgłosić jego kandydaturę do Pokojowej Nagrody Nobla – dodał.

Troska o los przyszłych pokoleń

Marian Turski również jest jednym z wiceprzewodniczących Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, który został założony w 1952 roku przez ocalałych z niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Zdaniem MKO jest przekazywanie wiedzy o historii obozu i Holokaustu, reprezentowanie interesów byłych więźniów oraz walka z rasizmem i antysemityzmem, a także negowaniem zagłady.

W ocenie Heubnera Turski to „jedna z najbardziej znanych twarzy ocalałych z Auschwitz”. – Od kilkudziesięciu lat uczestniczy w spotkaniach i rozmowach jako świadek historii. Nie chodzi mu jednak tylko o pamięć o cierpieniach ofiar i ich bliskich. Zawsze leży mu na sercu także los współczesnego i przyszłych pokoleń – powiedział.

Jak dodał, wskazując na nienawiść, antysemityzm, prawicowy populizm i jego pogardę dla demokracji jako największe zagrożenia dla demokracji, Turski „wyznaczył politykom zadanie domowe: zajmijcie się tym!”.

Nagroda dla tych, których wkrótce zabraknie

Pokojowa Nagroda Nobla dla ocalałego z zagłady Żydów miałaby – zdaniem Heubnera – symboliczne znaczenie dla wszystkich ocalałych, których niebawem zabraknie wśród nas, a którzy tak dużo zrobili w minionych dziesięcioleciach dla edukacji historycznej, dla kultury pamięci oraz pojednania między ludźmi. – I mimo swych przeżyć, trudnych wspomnień nigdy z nienawiścią nie odnosili się na przykład do Niemców – podkreślił Heubner.

Zastrzegł, że stanowisko Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego „nie ma nic wspólnego z polską polityką”. – Pan Turski ani raz w swoim przemówieniu nie wspomniał o polskim rządzie, ani o węgierskim czy amerykańskim. Ten zaś, kto poczuł, iż go to dotyczyło, powinien tym bardziej długo zastanowić się nad przemówieniem – ocenił Hebner, zapytany o komentarze niektórych polskich publicystów i internautów, którzy uznali wystąpienie za zawoalowany atak na polski rząd.

Marian Turski został deportowany do Auschwitz w sierpniu 1944 roku z łódzkiego getta. Wiosną 1945 r. przeżył marsz śmierci byłych więźniów do Buchenwaldu. Po wojnie od 1945 roku działał w młodzieżowej organizacji Polskiej Partii Robotniczej, później pracował w Wydziale Prasy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Od 1958 r. kierował działem historycznym tygodnika „Polityka”. Działa w wielu organizacjach żydowskich, był m.in. współzałożycielem Muzeum Historii Żydów Polskich Polin.