Pożyczka na procent

Komentarze do Tory rabinki Małgorzaty Kordowicz

rabinka Małgorzata Kordowicz

Fot. GRAŻYNA MAKARA

Źródło: Tygodnik Powszechny

Małgorzata Kordowicz

Dlaczego Żydzi byli w średniowieczu monopolistami w dziedzinie udzielania pożyczek i kredytów?

W 1179 r. Kościół podjął decyzję o ekskomunice dla wszystkich chrześcijańskich lichwiarzy, argumentując, iż taka działalność jest zakazana przez Biblię i prawo naturalne. W owym czasie istniały też – nałożone przez chrześcijan – bardzo ostre ograniczenia dotyczące podejmowania pracy przez Żydów: nie mogli wykonywać większości zawodów.

Szczęśliwie prawo żydowskie nie zabrania pożyczać na procent nie-Żydom. Talmud stawia jednak granice zawodowym pożyczkodawcom: mogą parać się taką działalnością tylko wówczas, gdy nie ma dla nich innego źródła utrzymania. Oto, co mówi na ten temat Pismo: niegodziwy jest m.in. ten, kto „pomnaża swoje mienie poprzez lichwę i nieuczciwy dochód” (Prz 28, 8), natomiast sprawiedliwy „swoich pieniędzy nie daje na lichwę” (Ps 15, 5).

Pożyczając zawodowo, świadczymy usługę, za którą pobieramy opłatę w postaci odsetek. Z punktu widzenia ekonomii procenty od pożyczonej sumy są jak najbardziej uprawnione. Powiedziane jest jednak: „Nie bierz od niego odsetek (...) by mógł żyć twój brat z tobą” (Kpł 25, 36) – co ma więc zrobić żydowski bank, by udzielić pożyczki Żydowi? Aby to w ogóle było możliwe, strony muszą podpisać umowę, że wchodzą w spółkę. Jeden partner – bank – finansuje przedsięwzięcie, drugi zaś – kredytobiorca – zajmuje się resztą. I jak to bywa w przypadku spółki, konsekwencje plajty ponoszą obie strony.

Warto może wspomnieć, że „plajta”, która ma źródłosłów hebrajski, przywędrowała do polszczyzny z języka jidysz. Po hebrajsku plita i plejta to m.in. ktoś lub coś pozostałego po katastrofie, osoba ocalona, współcześnie: uchodźczyni (uchodźca topalit). W jidysz plejte oznacza – nieco z przymrużeniem oka – ucieczkę. Najczęściej występuje ona w wyrażeniu machn a plejte, co znaczy „uciec”, „dać dyla”, ale i „zbankrutować”. Zapewne bankrut nieraz zmuszony był salwować się ucieczką przed wierzycielami…

Wracając do pożyczania na procent – oto anegdota o sławnym bratysławskim rabinie. Pożyczył on kiedyś dużą kwotę znajomemu. Ów mądrze zainwestował i był w stanie szybko spłacić dług. Razem z pieniędzmi przyniósł pożyczkodawcy diament. Rabin wziął kamień do ręki, dokładnie go obejrzał i zwrócił ofiarodawcy. Ten – zmartwiony – zapytał, czy diament ma skazę. Rabin odpowiedział, że nie znalazł żadnej skazy, ale on sam nie byłby jej pozbawiony, biorąc odsetki. Wówczas znajomy wyraził zdziwienie: skoro rabin od początku nie zamierzał brać kamienia, dlaczego przyglądał mu się z taką uwagą? Ów wyjaśnił, że podziwiał piękno i wielkość diamentu, po czym dodał: „Jednak przykazanie niebrania odsetek jest jeszcze większe i piękniejsze!”. ©