List otwarty B’nai B’rith do dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej Pana Piotra Bernatowicza

B'nai B'rith - fragment certyfikatu z 1876

B'nai B'rith - fragment certyfikatu z 1876

W 2019 r. przejął Pan z nadania ministra Piotra Glińskiego Zamek Ujazdowski z misją „uzdrowienia” w duchu „dobrej zmiany” kolejnej instytucji kultury.

Udało się Panu.

Poszedł Pan nawet dalej niż chciał rządowy mecenas. Pańska autorska wizja nie jest bowiem mdła – ma coraz wyrazistszą, brunatną barwę. Zaczynał Pan od benefisu reżimowego barda Jana Pietrzaka, by skończyć na artystycznym sojuszu z takimi, jak Lars Vilks i Uwe Max Jensen, a zwłaszcza Dan Park – zawodowymi obrazoburcami, którzy pod pretekstem obrony artystycznych swobód przed dyktatem politycznej poprawności nie stronią od udziału w neofaszystowskich marszach i „sztuce ulicznej”, jak plakaty z Hitlerem w cierniowej koronie z podpisem „umarł za nasze grzechy”.

Niech nie zmyli nikogo antyislamska flaga, listek figowy europejskich ksenofobów, budujących na antyuchodźczej fobii. Najpierw oni, potem my. I nie wiemy, gdzie leży granica między wolnością słowa a cenzurą, ale wiemy, gdzie zaczyna się zwykłe świństwo.

Pojutrze otwiera Pan w Warszawie wystawę pt. „Sztuka polityczna”. Jako Żydzi pragniemy wyrazić daleko idące zaniepokojenie. Artysta Dan Park nie oddziela życia od sztuki, więc i my nie musimy – wolno nam oceniać go całościowo. Jak dotąd podłożył kapsułki ze swastykami i puszkę z napisem „cyklon B” pod Centrum Kultury Żydowskiej w Malmoe (2009, jak twierdził, chciał w ten sposób uczulić Szwedów na antysemityzm), w mediach społecznościowych pisał m.in. „małpa z iPhonem musi oznaczać Murzyna, który niedawno obrabował Szweda" i „nie obrażajmy wieprzów i świń porównując ich do Cyganów" (2018), wreszcie, rozklejał plakaty z napisem „Free Breivik” i pisał „Holokaust to żydowskie kłamstwo". Mało? No cóż.

Może w Zamku Ujazdowskim pokaże co innego. Nie muszą to być kwiatki i ptaszki, ani nawet tęczowa czy białoniebieska flaga. Wystarczy, by nie była brunatna. Zobaczymy.

W imieniu polskiego oddziału B’nai B’rith

Andrzej Friedman/Sergiusz Kowalski