Kościół otwarty

Jedna z pierwszych i najważniejszych książek "Więzi"

Pierwsze wydanie 1964, ostatnie wznowienie - 2015 picture_as_pdf

Z przedmowy bpa Bronisława Dembowskiego:

Po II wojnie światowej powstawała świadomość u ludzi Kościoła, duchownych i świeckich, że potrzebna jest reforma Kościoła. Przeżywał ją głęboko Ojciec Święty Jan XXIII, wybrany na głowę Kościoła po śmierci Piusa XII w trzecim dniu konklawe, które rozpoczęło się 25 października 1958 roku. Zwołanie soboru powszechnego oficjalnie zapowie-dział w pierwszej swej encyklice Ad Petri cathedram ogłoszonej 29 czerwca 1959 roku. W encyklice tej skierował słowo także do innowierców i prosił ich, aby pozwolili mu nazywać ich „braćmi lub synami”. Dnia 22 lutego 1962 roku zapowiedział rozpoczęcie obrad Soboru Watykańskiego II 11 października 1962 roku.

W tym czasie Juliusz Eska (1927–1997) już od sześciu lat formował swoje poglądy w pracy redakcyjnej i publicystycznej w czasopiśmie „Więź”. Wyrazem ich stała się książka Kościół otwarty wydana w 1964 roku.

Od Autora:

Autor niniejszej książki nie jest teologiem. Jest publicystą, którego interesują problemy Kościoła i religii. Stąd też i zaprezentowane tu szkice mają charakter zdecydowanie publicystyczny i korzystają z wszystkich praw i przywilejów tego gatunku. Obciążone są również wszystkimi jego wadami. Książka ta nie jest próbą ukazania pełnego obrazu przemian zachodzących obecnie w Kościele katolickim ani też problemów jego odnowy. Zawarte w niej oświetlenia i opinie zrodziły się z potrzeby wyrobienia sobie poglądu o tych wielkich wydarzeniach i zajęcia wobec nich stanowiska.

Pogląd ten formował się w ciągu sześcioletniej pracy redakcyjnej i publicystycznej „Więzi” i jego generalna linia pozostała przez cały ten czas niezmieniona. Oczywiście nie jest to pogląd w pełni oryginalny. Przynajmniej w zasadzie. Niezależnie od mniej lub więcej subiektywnych form wyrazu jest on raczej wyborem własnego miejsca wśród prądów, które nadają ton wydarzeniom zachodzącym dziś w Kościele. W tej sytuacji powinno być zrozumiałe, iż autor nie ma ambicji służyć Czytelnikowi bezstronną informacją. Dokonał on wyboru i pragnie przedstawić Czytelnikowi pod rozwagę jego treść i motywy. Czyni to tym chętniej, że – jak sądzi – nie należy pozostawać tylko biernym świadkiem wydarzeń, decydujących o przyszłości chrześcijaństwa, ale powinno zajmować się wobec nich stanowisko. To prawo świeckich do posiadania i wyrażania własnej opinii Kościół uznał, wzywając ich do udziału w toczącej się wokół Soboru dyskusji. Tym samym uznał też, że udział ich w tej dyskusji jest potrzebny.

Przedstawiony tu pogląd na zachodzące w Kościele procesy znajdował początkowo swój wyraz w polemice ze stanowiskami, które należało uznać za anachroniczne i po prostu błędne: z integryzmem, progresizmem i katolicyzmem narodowym. Poprzedzająca Sobór i towarzysząca mu dyskusja dała potem okazję do głębszego i bardziej dokładne-go sformułowania pozytywnej strony własnego stanowiska, określanego w Kościele jako katolicyzm otwarty. Zdaje się on najpełniej wyrażać powszechność i uniwersalizm Kościoła w stosunku do wszystkich ludzi oraz każdej rzeczywistej prawdy i każdego rzeczywistego dobra, jakie gdziekolwiek istnieją lub mogą zaistnieć. Trzeci wreszcie kierunek zainte-resowań dotyczył konfrontacji aktualnego stanu i perspek-tyw katolicyzmu polskiego z przemianami, jakie zachodzą w całym Kościele powszechny